Po Trynidadzie spędziliśmy jedną noc nad morzem, skąd udaliśmy się do Cienfuegos i dalej do Playa Giron (to tutaj miała miejsce w 1961 zorganizowana przez CIA nieudana inwazja kubańskich emigrantów, której celem miało być obalenie rządów Castro). Ostatni odcinek trasy pokonaliśmy z miłymi Niemcami, którzy podróżowali po Kubie wynajętym samochodem. Noc, którą spędziliśmy nad Zatoką Świń należała do jednej z ciekawszych. Wszystkie casas particulares były zajęte i zmuszeni byliśmy poszukać noclegu u zwykłych mieszkańców. Udało nam się w końcu znaleźć schronienie w domu starszej kobiety położonym na samym końcu miejscowości, gdzie nie dochodziły już uliczne latarnie. Na Kubie grozi bardzo wysoka kara za przyjmowanie obcokrajowców, jeśli nie posiada się specjalnej rządowej licencji. Nasza gospodyni również wydawała się nieco wystraszona. Zgodnie z obietnicą opuściliśmy jej dom przed wschodem słońca.
Następnego dnia pobiliśmy swój autostopowy rekord! Dystans, który przemierzyliśmy, przeszedł nasze najśmielsze oczekiwania. Dojechaliśmy z Playa Giron jeszcze hen, hen na zachód od Hawany, aż do Pinal del Rio (robiąc po drodze postój na odwiedzenie bardzo turystycznego rezerwatu z krokodylami).