Prezydent Kolumbii Juan Manuel Santos ogłosił ostatecznie, że Kuba nie weźmie udziału w VI Szczycie Ameryk, który odbędzie się za miesiąc w kolumbijskim mieście Kartagenie.
W ubiegłą środę z wizytą do Hawany udali się prezydent oraz minister spraw zagranicznych Kolumbii. Mieli przedyskutować raz jeszcze kwestię udziału Kuby w tegorocznym Szczycie Ameryk, którego organizatorem jest Kolumbia. Spotkanie z Raúlem Castro oraz przebywającym na wyspie Hugo Chávezem niewiele zmieniło w dotychczasowych ustaleniach. Santos powiedział, że docenia starania Kuby zmierzające do pełnego włączenia się w działania Organizacji Państw Amerykańskich, ale za wcześnie jeszcze na jej uczestniczenie w szczycie. W Kartagenie powinna zostać przedyskutowana kwestia partycypacji Kuby w kolejnym spotkaniu członków OPA.
Szczyt Ameryk to spotkanie szefów państw położonych w Zachodniej Hemisferze, posiadających przywódców wyłonionych w drodze demokratycznych wyborów. Pierwszy szczyt miał miejsce w Miami w 1994 roku, kolejne odbyły się w: Chile, Kanadzie, Argentynie, Trynidadzie i Tobago. Dwa nadzwyczajne szczyty zorganizowano w Boliwii i Meksyku. Na spotkaniach poruszane są najważniejsze kwestie gospodarcze, społeczne i polityczne regionu oraz omawiane są możliwości współpracy. Szczyt Ameryk odbywa się pod auspicjami Organizacji Państw Amerykańskich, powołanej do życia w 1948 roku. W 1962 roku z organizacji została wykluczona Kuba, jako państwo niedemokratyczne. Przyjęto ją ponownie w 2009 roku, jednak z zastrzeżeniem, że osiągnie pełne prawa na drodze dalszych negocjacji i ustaleń.
Wykluczeniu Kuby z uczestnictwa w szczycie w Kartagenie stanowczo sprzeciwia się Wenezuela oraz inne państwa należące do ALBA (Boliwariański Sojusz dla Ameryki), które nawet zagroziły bojkotem spotkania. Luis Suarez, politolog i historyk kubański podkreśla, że dalsze naciski Stanów Zjednoczonych na izolowanie Kuby będą coraz mniej skuteczne, gdyż stosunki wyspy z pozostałymi państwami Ameryki Łacińskiej nigdy w historii jeszcze nie były tak dobre.