Kilka tysięcy mieszkańców Amazonii protestuje przeciwko planom władz Ekwadoru budowy w tym regionie kopalni miedzi. Rząd w Quito podpisał umowę z chińskim koncernem Ecuacorriente, zezwalającą na inwestycję, wartą blisko półtora miliarda dolarów niedaleko El Pangui w Amazonii. Mieszkańcy regionu, zrzeszeni w Konfederacji Indiańskich Narodów Ekwadoru (Conaie) sprzeciwiają się budowie kopalni, twierdząc, że zniszczy ona środowisko lasów deszczowych Amazonii, zanieczyści wodę i w konsekwencji zmusi tamtejsze plemiona do opuszczenia swoich wiosek. Według nich, rząd lekceważy prawo Indian do decydowania, w jakim kierunku ma zmierzać rozwój ich terytoriów.
Kilka tysięcy protestujących wyruszyło z miasta El Pangui w marszu, zorganizowanym pod hasłem „Dla Życia i Godności Ludzi”. Mają przejść drogę 700 kilometrów do stolicy kraju Quito. Demonstranci trzymają transparenty z hasłami „Chińskie firmy – wynoście się z Ekwadoru!”. Protest popiera część ekwadorskich partii opozycyjnych, organizacje zrzeszające studentów i nauczycieli.
Prezydent Ekwadoru Rafael Correa broni inwestycji, twierdząc, że będzie ona impulsem, pobudzającym rozwój kraju i otworzy „nową erę” Ekwadoru. Jego zdaniem, podatki i tantiemy z kopalni pomogą sfinansować budowę dróg, szkół i szpitali, na czym skorzystają mieszkańcy okolicy. Prezydent oskarżył też Conaie o próbę zdestabilizowania kraju. W Quito odbyła się manifestacja zwolenników prezydenta Ekwadoru. Ruch Conaie odegrał dużą rolę w odsunięciu od władzy poprzednich prezydentów Ekwadoru, w latach 1997 i 2000. W 2007 roku Konfederacja wsparła Rafaela Correa, jednak wkrótce zaczęła go krytykować za plany rozwoju kraju. Według prezydenta, zagraniczne inwestycje w przemysł wydobywczy są przyszłością gospodarki Ekwadoru, która w dużej mierze opiera się na wydobyciu ropy naftowej.