Płoną lasy w południowej i środkowej części Chile. Pożary objęły w sumie 230 kilometrów kwadratowych terenu, w regionie Biobio spłonęło ponad sto domów. Ogień strawił też około 130 kilometrów kwadratowych Parku Narodowego Torres del Paine. Park jest w związku z tym zamknięty dla turystów, jego władze planują jednak jutro otworzyć część szlaków, żeby zminimalizować straty, związane z pożarami. W akcji gaśniczej bierze udział około pięciuset strażaków.
Prezydent Chile Sebastian Pinera powiedział, że sytuacja w kraju jest bardzo poważna. Ogień szybko się rozprzestrzenia, gdyż ubiegły rok był wyjątkowo suchy.
O nieumyślne zaprószenie ognia jest podejrzewany izraelski turysta, który jednak nie przyznaje się do winy. Gdyby zarzuty się potwierdziły, mężczyźnie grozi do 60 dni więzienia i kara w wysokości około 300 dolarów.