Strona główna›Forums›LatinoAmerica.pl
Odpowiedzi forum utworzone
-
AutorOdpowiedzi
-
Hola Niidea, que tal? Todo bien:))?
W Boliwii nie mogę polecić jednej firmy autokarowej, często jest tak, że na dworcach autobusowych mimo, że wiele okienek oferuje przejazd w danym kierunku po obejściu wszystkich okazuje się, że np z Potosi do La Paz, tego wieczoru pojedzie tylko jeden bus, konkretnej firmy, więc zdana jesteś na nich.
Aby jeździć komfortowo, pytaj się o CAMA BUS, czyli bus z wygodnymi siedzeniami, szerokimi, rozkładającymi się prawie jak łóżko, pamiętaj jednak, że Boliwia jest krajem biedniejszym od Peru, i nawet cama bus, który w Peru będzie wyglądał czysto i schludnie, w Boliwii może oznaczać Bus o dziesięć lat starszy z mocno zniszczonymi siedzeniami.
Na niektórych kierunkach nie ma zbytniej alternatywy, i jesteś zdana naprawdę na jedną firmę, a poza tym trzeba pytać się przed zakupem biletu, czy nie ma na trasie jakiejś blokady drogi, bo Indianie lubią w ten sposób protestować, zarówno w Peru, Ekwadorze ale także w Boliwii, wtedy ważne jest czy firma gwarantuje ci ominięcie blokady lub podstawienie autobusu po jej drugiej stronie. Spotykałem się z sytuacjami kiedy musieliśmy przechodzić blokadę na piechotę i łapać coś na własną rękę. Kierowca może też nagle poprosić podróżnych o dopłatę na ominięcie blokady inną trasą, która często wiedzie po bezdrożach, na których buś może ugrząźć w piachu i wszyscy proszenie są wtedy o pchanie takiego pojazdu w środku nocy:) Fajna przygoda. Też coś takiego przeżyłem. Jednak nie ma co się martwić, większość podróży kończy się szczęśliwie.
Copacabany do La Paz dojedziesz z Plaza Sucre, skąd zawsze odjeżdżają busy różnych firm. Ja zawsze korzystałem z Milton Tours, które ma swój hotel w La Paz, dość tani. Istnieje ich biuro w Copacabanie na placu Sucre. Podwiezienie do hotelu jest bardzo ważne, bowiem w innym wypadku wysiądziesz z busa na zwykłej ulicy i przez przypadek zabierze Cię fałszywa taksówka, której kierowca obrabuje Cię z pieniędzy. Jeśli pojedziesz zwykłym busem i zamierzasz w La Paz brać taxi lepiej rób to w większej grupie dogadując się już z turystami w autokarze. Link do Hotelu w La Paz i telefon do agencji Milton znajdziesz tu:
Podaje przykładowe ceny przejazdów:
Uyuni – Potosi 30 boliviano ok 4 USD
Potosi – La Paz 110 boliviano ok 15 USD
Mam nadzieję, że mogłem Ci pomóc, w przypadku dalszych pytań wal śmiało:)
pozdrawiam
Marcin
Puno, Cusco, Arequipa, mają jeden dworzec autobusowy skąd odjeżdżają busy wielu firm. Co nie oznacza, że nie ma tak zwanych autobusów de la ruta, czyli takich, które bierze się z ulicy, bo nie chcą płacić opłat dworcowych i wyruszają w różnych kierunkach. W Limie sytuacja jest bardziej skomplikowana, bowiem każda firma ma inny terminal, lub miejsce skąd odjeżdżają autobusy. Oto ich lista:
Cruz del Sur (http://www.cruzdelsur.com.pe); central Lima (431-5125; Quilca 531); La Victoria (225-6163/5748; Javier Prado Este 1109)
Ormeño (http://www.grupo-ormeno.com) central Lima (427-5679; Carlos Zavala Loayza 177); La Victoria (472-1710; Javier Prado Este 1059)
Civa (332-5236/526; http://www.civa.com.pe; cnr 28 de Julio & Paseo de la República 575)
Cromotex (424-7575; Paseo de República 659-665)
Expreso Molina (428-0617; Ayacucho 1141-1145)
Flores (424-3278; cnr Paseo de la República & 28 de Julio)
Ittsa (423-5232; Paseo de la República 809)
Linea (424-0836; José Galvez 999A)
Móvil Tours (332-0004; Paseo de la República 749)
Soyuz (226-1515; Mexico 333 at Paseo de la República)
Tepsa (470-6666; http://www.tepsa.com.pe; Javier Prado Oeste 1091)
Transportes Atahualpa (427-7324/7338; Sandía 266)
Z Limy będziesz przemieszczał się na południe na Islas Ballestas czyli do Paracas, w tym przypadku polecamy skorzystanie z w miarę taniej linii Soyuz i ich terminala autobusowego:)
Witaj Michale,
przepraszamy za zwłokę w odpowiedzi, ale byliśmy w podróży. Niestety Wenezuela jest bardzo niebezpiecznym krajem i trzeba tam bardzo uważać, ale na pewno jest też krajem jak najbardziej godnym odwiedzenia.
Parę moich uwag:
– Po Wenezueli trudniej się przemieszczać niż po Peru, gdzie każdy oferuje swoje usługi transportowe. W kraju Chaveza ma się wrażenie, że 70% ludzi nie ma ochoty zarobić uczciwie pieniędzy. Z Ciudad Bolivar staraliśmy się przemieścić do Santa Fe, na wybrzeżu Karaibskim, prywatnym transportem. Człowiek, z którym mieliśmy dogadaną usługę nagle zaczął wymigiwać się, że bus mu się psuje, mimo, że normalnie jeździł a lokalne biuro podróży obiecało znaleźć inny transport, bez skutku. Było nas tylko 9 osób, pytaliśmy więc taksówkarzy na dworcu autobusowym, czy nie pojadą na 2 taksówki, czy nie znają kogoś, wszyscy opędzali się od nas jak muchy. Nawet komunistyczna Kuba oferuje więcej możliwości przemieszczania się, a chętnych do podwózki nie brakuje. Ostatecznie skazani byliśmy na nocny autobus.
– przed wejściem do autobusu w Wenezueli firma kontroluje każdego czy nie masz broni i filmuje dla bezpieczeństwo osoby wchodzące do środka. Mimo tego 2 osoby z grupy zostały okradzione i nie było sposobu aby znaleźć sprawcę. Pierwsza zasada to nie trzymanie plecaczków podręcznych na górnych półkach, ale w tym przypadku i to nie pomogło, turyści ci trzymali je po nogami i sprytny złodziej siedzący za nimi wyciągnął ich bogatą zawartość, czyli aparaty fotograficzne i kamery. W tym przypadku polecam możliwą do zakupienia u nas w sklepach siatkę z zamkiem, która oplata cały plecaczek i można ją przypiąć do siedzenia czy własnej nogi:)
W Santa Fe, na wyspach Mochima, czekąją na Ciebie takie widoki:)
– kolejnym minusem autobusów Wenezueli jest klimatyzacja. Mamy tam piękne ciepłe noce, ale przejazd luksusowym autokarem zamienia się w koszmar, kiedy wskutek włączonej klimatyzacji jest tak zimno, że trzeba ubrać się w kurtkę i założyć kupioną w Cusco czapkę. Kompletni idioci !!!
– Uważaj na wymianę pieniędzy, przylatując na lotnisko w Caracas najlepiej skorzystać tu z usług bagażowych są godni polecenia, lub innych zaprzyjaźnionych osób, wymiana pieniędzy w innym punkcie grozi utratą gotówki. Stary numer, który stosują cinkciarze w Caracas, to wymiana pieniędzy po początkowo bardzo dobrym kursie. Po chwili do pomieszczenia wchodzi „szef” pytający się po jakim kursie doszło do transakcji. Oczywiście udaje oburzenie, że jego „pracownicy” płacą tak dużo i proponuje kurs o wiele niższy. Turysta rezygnuje. I wtedy oddaje miejscową walutę, a pracownik zwraca dolary. Tylko że turysta nie zauważa, że wracają do niego już fałszywe pieniądze.
– W Caracas zdarzają się napady na ulicach w autobusach, mogą okraść twoje rzeczy zostawione w tanim hotelu i udawać, że nic się nie stało. Caracas to miasto olbrzymich korków ulicznych czasem droga z centrum na lotnisko może zając 2-3 godziny, trzeba to wkalkulować w planowaniu transferu do portu lotniczego.
– w niektórych miejscach skutkuje się zwracanie do pomocy policji, która może ale nie musi odprowadzić zagubionego i wystraszonego turystę np z dworca autobusowego do hotelu, tak aby go nie okradli.
Jest też masa dobrym, uśmiechniętych i życzliwych ludzi w Wenezueli, trzeba na nich trafić, a wtedy na pewno pomogą:) a krajobrazy naprawdę zachwycają. Polecamy targ rybny w Santa Fe. Życzymy przyjemniej podróży.
Hej Rafale, Ola pewnie ci odpowie też, tu Marcin.
Niezależnie, czy chcemy wejść na Huayna Picchu czy nie, przechodzimy najpierw przez bramki wejściowe do Machu. Po drugiej stronie ruin masz dodatkową bramkę, gdzie kontroluje się wejścia na Huyana Picchu. Wpisujesz się na listę podając swoje imię i nazwisko, kraj, z którego przybywasz oraz godzinę wejścia. Czas na górze jest limitowany jedynie czasem zamknięcia ruin Machu. Schodząc wpisujesz godzinę zejścia co służy nie po to aby ciebie kontrolować, ile tam byłeś, ale bezpieczeństwu turystów. Strażnicy chcą wiedzieć po prostu czy wszyscy zeszli. Taki widok czeka na ciebie jak wejdziesz na szczyt, niestety, nigdy na szczycie nie mogłem trafić na doba pogodę do fajnego zdjęcia:
Tak jak pisałem w innym poście samo wejście na Huyana zajmie ci od 40 minut do 1 h 20, w zależności od tego jak radzisz sobie ze wspinaczką, która nie jest zbyt trudna, ale czasem przy dużej wilgotności powietrza i ostrym słońcu, bywa męcząca. Ludzie wchodząc na górę zostają tam co najmniej z 30 minut, potem musisz liczyć z 40 minut na zejście. Co do ruin Machu to zwiedzanie z przewodnikiem trwa około 1,5 godziny a potem każdy spaceruje sobie sam. Moim zdaniem na same ruiny fajnie mieć z 3 godziny.
Co do godzin wpuszczania na Huyana jest różnie, czasem strażnicy są bardziej elastyczni czasem mniej, ale generalnie lepiej trzymać się wyznaczonych na bilecie czasów wejścia. Może dojść do tak zwanego pocałowania klamki, bo bramka będzie po prostu zamknięta, jeśli ktoś się spóźni.
Co do pociągu to polecam jak najpóźniejszy pociąg, jeśli zaczniesz zwiedzanie tak wcześnie to ten o 14:55 jest ok. W ruinach oficjalnie nie można nic jeść tylko w jednej drogiej restauracji przy wejściu. Ale prawie nikt tego nie przestrzega i mnóstwo osób ma ze sobą prowiant. Widzisz na tym zdjęciu te budki Rafale w lewym dolnym rogu, przy nich jest wejście na szczyt:)
Jest mnóstwo restauracji w Aguas Calientes, i w Ollanta. W Aguas jest drożej, ale moim zdaniem czekać z jedzeniem aż do Ollanta to lekkie przegięcie, bo ten posiłek wyjdzie ci zbyt późno.
Attachments:
You must be logged in to view attached files.19 stycznia 2013 o 00:00 w odpowiedzi na: 2 tygodniowy wyjazd do Peru – co moge zobaczyc w dwa tygodnie? #7120Peru ma wiele aktrakcji, oprócz tych tradycyjnych, aby wypełnić dzień w Arequipie odrobiną adrenaliny polecam rafting na pobliskiej rzece Chili
Co do liści koki przygotowaliśmy ciekawy tekst na naszym portalu, napisany przez Olę Szmigiel
Dzięki Paulina za Twoją relację:) A ile czasu poświęciłaś na zwiedzanie Peru, my prywatnie 3 tygodnie, a pilotując grupy, niestety większość osób ma tylko 2 tygodnie na wszystko, co sprawia, że trzeba dokładnie planować każdy dzień.
Mosia, legalny import takich liści koki, czyli hojas de coca nie jest możliwy. Można je wywieźć z Peru ale już w Europie będziesz miała problemy, i nie tylko w Europie, ale i w Chile. Autobus turystyczny pełny jest ludzi, którzy wyjeżdżając z Peru czy z Boliwii zaczynają rzuć liście koki i rozdają pospiesznie innym pasażerom, aby nikt ich nie złapał na granicy.
Pytaliśmy się w Urzędzie Celnym w Polsce, i wg ich interpretacji jest to półprodukt służący do produkcji kokainy, więc jest nielegalny. Co innego z przetworzoną już pyszną herbatką Mate de coca, czy Mate cocido. Te można dostać w Polskich sklepach, np w Warszawie w Hali Banacha, to moja ulubione herbatka:) Taką herbatkę można wwieźć bez problemu:) Smacznego.
Rafale osobiście nie wiem tego, bo po Peru nie jeździłem nigdy własnym autem, ani motorem, więcej motocyklistów widziałem na słynnej 3 w Argentynie prowadzącej do Ziemi Ognistej. Ale mamy naszego korespondenta w Peru i licznych przyjaciół, dowiemy się tego dla Ciebie:) Co do rezerwacji to polecam wczesną rezerwację biletu, najlepiej przez agencję w Cusco, przed przyjazdem do Polski, często jest tak, że każdy hotel czy hostel w którym rezerwujecie miejsce ma swoją agencję turystyczną, więc może ona to dla Was zrobi:)Paulino dziękujemy za twoje cenne rady na forum. Czy mogłabyś opisać nam jakie są twoje doświadczenia dotarcia do Aguas Calientest drogę przez Hidroelectrica? Ile tobie czasu to zajęło i ile wydałaś na to kasy?
Rafale to o czym pisze Paulina, to tania forma dotarcia do Aguas Calientes, ale może zamienić się w dość długą podróż. Z Cusco bierzesz busa do Santa Maria, jeżeli nie popsuje się po drodze, bo wtedy trzeba brać stopa:) Z Santa Maria czeka cię 2 godzinna droga do miejscowości Santa Teresa gdzie znajduje się wspomniana przez Paulinę hidroelectrica. Tam możesz przenocować, i rano ruszyć już na piechotę do Aguas Calientes. Najtańsza opcja moim zdaniem to ta proponowana przeze mnie z marszem po torach pociągu. Tańsza od tej z jazdą do Santa Maria.
Rafale, jeśli nie chcesz brać touru do Ollantaytambo przez Pisac, ale moim zdaniem zrobić to warto, możesz po prostu załapać się na busiki z których korzystają Peruwiańczycy, który odjeżdżają z Cusco i za grosze dojechać do celu:)
Rafał, ten tour to zdzierstwo, ja pisałem w innym wątku o Machu na tym forum, spokojnie na Plaza de Armas w Cusco, znajdziesz agencje, które taki 1 dniowy tour sprzedadzą ci za 10 dolców, z tymże nie ma sensu wracać do Cusco, około godziny 16-17 tour się kończy Ollantaytambo i tam możesz przesiąść się na pociąg który rusza o 18 czy 18:30 do Aguas Calientes, lub zrobić tak jak my, wziąć transport na kilometr 82, ominąć strażnika i rozpocząć pieszą wędrówkę torami pociągu, wtedy koszt dotarcia do Aguas jest prawie zerowy. Wiele osób wędruje nocą by uniknąć kontroli, ale ja polecam jednak dzień, trasą jest piękna, a jeśli jest strażnik to dzieciaki za parę peso na kilometrze 82 pokazują możliwość obejścia budki strażnika:)
Mosiu, polecam jednak nocleg w Aguas Calientes. Razem z tym pociągiem przybędą do Machu tłumy innych turystów. Co sprawi, że zwiedzisz Machu, ale w zupełnie innej atmosferze. Nocleg umożliwi Ci ranne wstanie i podziwianie Machu bez tych tłumów, przynajmniej przez pierwsze godziny. Jeśli jednak masz mało czasu a tłok ci nie przeszkadza, parę godzin na pewno starczy by zwiedzić Machu. Jeśli pragniesz jednak wspiąć się na Huayna Picchu, co zrobić na pewno warto, musisz kalkulować na to, razem z podziwianiem widoków z góry około 2 godzin a nawet więcej. Wtedy pobyt na dole w Machu staje się krótszy.
Są na pewno turyści, którzy po 2 godzinach w Machu, i 2 godzinach na Huayna Picchu mają dosyć zwiedzania i chcą już wyjść. Jednak moim zdaniem miejsce jest tak piękne, że warto delektować się widokami, z różnych miejsc i poświęcić na to trochę więcej czasu;) Wybór należy do Ciebie Mosiu
Hej Megusia, sorry, za opóźnienie w odpowiedzi, ale są Dni Kultury Latynoskiej w Krakowie, i mamy dużo pracy związanej z tym wydarzeniem. Co do przelewu: jeżeli chodzi o wysyłkę w dol. czy w euro z Argentyny., to mamy od roku pewien zator i nie można wysyłać w tej walucie albo automatycznie zamieniają w cenie bankowej na pesos, co się raczej nie kalkuluje, bo na czarno jest o prawie 3 peso więcej od jednego dol.Podsumowując można zrobić normalny przelew bankowy, ale jest się na tym stratnym, przez ograniczenia dewizowe w Argentynie, która po dużym kryzysie w 2001 roku, i dewaluacji własnej waluty z dnia na dzień, od pewnego czasu zaczęła stosować dodatkowe restrykcje walutowe.
Portal LatinoAmerica.pl przygotował dla Was coś wyjątkowego, to stroną z zawsze aktualną pogodą w różnych miastach Peru, podzielonych na 3 prowincje, mamy więc i tabelki opadów i temperatur minimalnych i maksymalnych. Zaczynamy od Peru, ale strony takie powstaną dla każdego większego kraju Ameryki Łacińskiej
-
AutorOdpowiedzi