Nazywany jest barem limeńskiej bohemy, w ciągu ponad stu lat istnienia był miejscem spotkań pisarzy, myślicieli, politycznych spiskowców. Prezydent Peru Alan García często wpadał tu na Tacu Tacu (ryż z fasolą i jajkiem sadzonym). Jego śmiertelny wróg Alberto Fujimori gasił tu pragnienie. Innych gości El Cordano możemy zobaczyć na czarno – białych zdjęciach zdobiących ściany.
El Cordano założyło w 1905 roku dwóch Włochów – Andrés i Fortunato Cordano. W 1978 roku został przekazany na własność 21 jej ówczesnym pracownikom w podziękowaniu za ich wieloletnią pracę. Bar położony jest zaledwie pięć minut od Pałacu Prezydenckiego, naprzeciwko dawnej stacji kolei transandyjskiej, zaprojektowanej i wybudowanej przez polskiego inżyniera Ernesta Malinowskiego. Płaskorzeźba upamiętniająca Polaka znajduje się na wewnętrznym dziedzińcu budynku dworca, obecnie zamienionym na muzeum – Dom Peruwiańskiej Literatury.
El Cordano ma wyjątkową atmosferę. Znakomite pisco sour można wypić przy barze, który nie zmienił swojego wyglądu od początku XX – wieku. Miło jest również zasiąść przy wiekowych stolikach i spróbować smacznych owoców morza z ryżem czy po prostu przekąsić kanapkę, popijając sokiem ze świeżych owoców. Bar jest dziś dużą atrakcja turystyczną, choć jego pracownicy skarżą się, że turyści najczęściej wpadają tu tylko żeby zrobić zdjęcie, a na obiad zatrzymują się w bardziej eleganckich lokalach. Kelnerzy zapewniają, że pracują tu bardziej z miłości do sztuki niż z chęci dobrego zarobku. Niektórzy obawiają się nawet, że bar może nie przetrwać. Trudno w to uwierzyć biorąc pod uwagę stuletnią tradycję i wyjątkowo dobre położenie.
Niezwykła jest również historia kamienicy, której parter zajmuje El Cordano. Na wyższych piętrach od połowy XIX wieku działał tu hotel Comercio. Przyjmował on głównie podróżnych przybywających do Limy pociągiem. Zasłynął w całym kraju po wydarzeniach z czerwca 1930 roku. Do pokoju 89 wprowadził się wtedy Hiszpan Genaro Ortiz. Spotkał się tam ze swoim wspólnikiem w celu podziału kosztowności zrabowanych w Boliwii. Ortiz zabił przyjaciela, rozbijając mu czaszkę młotkiem, pociął jego ciało na kawałki i ukrył w walizkach, po czym uciekł do Hiszpanii. Wkrótce został schwytany i skończył w więzieniu. Jednak historia ta doprowadziła do tego, że nikt z podróżnych nie chciał zamieszkać w niesławnym pokoju 89. Hotel w końcu przestał przyjmować gości. W latach 50-tych w czasie dyktatury generała Odrii zajmowali go żołnierze. Obecnie stoi zupełnie pusty. Władze Limy planują jednak odrestaurowanie budynku i przywrócenie hotelu do życia.
W czasie spaceru po Limie warto zatrzymać się w El Cordano. Można tu zjeść smaczny i tani obiad, ale co najważniejsze poczuć klimat starej Limy.
Strona www El Cordano: http://www.restaurantcordano.com
Autor: Ola Plewka – Szmigiel we współpracy z Danielem Oyolą