W sobotę w stolicy Wenezueli – Caracas rozpoczął się IX Szczyt szefów państw należących do Boliwariańskiego Sojuszu dla Ameryki (ALBA). Biorą w nim udział prezydenci: Ekwadoru (Rafael Correa), Kuby (Raul Castro), Boliwii (Evo Morales), Nikaragui (Daniel Ortega) oraz premierzy Saint Vincent i Grenadyny (Ralph Gonsalves), Dominiki (Roosevelt Skerrit) oraz Antigua i Barbuda (Baldwin Spencer). Zaproszeni zostali również prezydenci Haiti (Michel Martelly) i Surinamu (Desi Bouterse).
Szczyt odbywa się w 20 rocznicę nieudanego zamachu stanu przeprowadzonego przez Hugo Chaveza przeciwko władzy ówczesnego prezydenta Carlosa Andrésa Péreza. Chavez trafił wtedy do więzienia. Po przejęciu władzy w 1999 roku w Wenezueli świętuje się ten dzień jako początek rewolucji boliwariańskiej.
Na tegorocznym szczycie ALBA mają być dyskutowane jak zwykle kwestie współpracy gospodarczej pomiędzy państwami należącymi do sojuszu, jak również kwestia sporu o Malwiny Falklandy między Argentyną, a Wielką Brytanią. Boliwariański Sojusz dla Ameryki został powołany do życia w 2004 roku w Hawanie. Pierwszymi jej sygnatariuszami była Wenezuela i Kuba. Sojusz o wyraźnie lewicowym charakterze miał być przeciwwagą dla promowanego przez Stany Zjednoczone porozumieniu o strefie wolnego handlu w obu Amerykach – ALCA.