Boliwia ma „niepodważalne dowody”, że Stany Zjednoczone próbują zdestabilizować rządy prezydenta Evo Moralesa. Prezydencki minister Juan Ramon Quintana poinformował, że materiały, świadczące o tych „niewłaściwych działaniach”, w których brała udział także ambasada USA w Boliwii, zostaną przekazane Barackowi Obamie. Relacje między Stanami Zjednoczonymi a Boliwią od lat są napięte. W 2008 roku Evo Morales wydalił amerykańskiego ambasadora, oskarżając go o knowania przeciwko rządowi w La Paz, a władze w Waszyngtonie – o podsycanie antyprezydenckich protestów w Boliwii. Stany Zjednoczone krytykowały prezydenta Moralesa między innymi za nacjonalizację wielu przedsiębiorstw, w których udziały miały firmy zagraniczne. W 2011 roku oba kraje odnowiły stosunki dyplomatyczne, jednak do tej pory nie wymieniły ambasadorów.
W ubiegłym tygodniu Evo Morales oskarżył Stany Zjednoczone, że podważają wizerunek jego rządów, wykorzystując do tego sprawę aresztowania w Boliwii Amerykanina, Jacoba Ostreichera. Biznesmen był od półtora roku przetrzymywany w więzieniu, oskarżony o pranie brudnych pieniędzy i przemyt narkotyków. Aresztowano go powtórnie, gdy ujawnił, że służby chciały od niego uzyskać pieniądze w zamian za uwolnienie.

Jacob Ostreicher ma 53 lat i jest obywatelem amerykańskim. Urodził się i wychował w Nowym Jorku w Brooklynie. On i jego żona Miriam mają pięcioro dzieci i 11 wnuków. Od lat prowadził swoją działalność gospodarczą w USA. W końcu postanowił zainwestować w Boliwii.
W roku 2008 grupa przedsiębiorców, do której należał Ostreicher i prawnik z Genewy Andre Zolty, postanowiła zainwestować 25 milionów dolarów w projekt farmy ryżu w tym kraju. Potem doszło do nieporozumienia między wspólnikami. Amerykanin udał się do Boliwii, aby wyegzekwować należności od jednej ze wspólniczek Claudii Liliany Rodriguez, która jak twierdzą ich oszukiwała. W tym czasie, według sądu Ostreicher miał dopuścić się gróźb karalnych i innych czynów przestępczych. Rodriguez natomiast miała romans ze znanym baronem narkotykowym Maximiliano Dorado.
Ostatecznie 4 czerwca aresztowano Jacoba, pod zarzutem defraudacji dużych sum pieniędzy i udziału w organizacji przestępczej, do więzienia trafiła także Rodriquez, a w Brazylii aresztowany został Dorado. Ostreicher stanął przed sądem i był sądzony, co zaskakujące, nie w oparciu o dowody prokuratury, ale w oparciu o materiały zebrane przez obronę, co nawet jak na standardy boliwijskie, jest dziwnym przypadkiem. Ostatecznie Amerykanin wylądował w ciężkim więzieniu Palmasola.
Dziś Jakub marnieje w więzieniu w Boliwii, gdzie jest na łasce gangów więziennych. Więźniowie osadzeni tu, podobnie jak w wielu zakładach karnych całej Ameryki Łacińskiej, są zmuszeni kupić lub wynająć swoje własne miejsce do spania, jedzenie i osobistą ochronę. Pracuje tu niewielu strażników co sprawia, że to najbardziej zatwardziali przestępcy zajmują się wykonywaniem i egzekwowaniem przepisów w tym piekle, które zostało zaprojektowane dla tysiąca osób, a w którym obecnie przebywa 3500 osadzonych. Obserwatorzy twierdzą, że dochodzi tam średnio do jednego „samobójstwa” na miesiąc. Takim terminem określają urzędnicy morderstwo dokonywane w tym więzieniu. Przypomina się tutaj nasz polski seryjny samobójca, który sprawia, ze każdy niewygodny świadek, czy polityk, nagle popełnia „odbiera sobie życie”.
Dziwi także fakt, że do tej pory aresztowano 12 osób z prokuratury oraz z różnych szczebli boliwijskich władz, które związane były z aresztowaniem Jacoba Ostreichera. Na stronie http://freejacobnow.com/ możesz wesprzeć akcję mającą na celu uwolnienie Amerykanina.
Źródło: BBC MUNDO, http://freejacobnow.com/, informacje własne.