O 8.30 czasu lokalnego doszło do tragicznego wypadku na dworcu Once w Buenos Aires. Pociąg linii Sarmiento przewożący pasażerów z położonych na zachód od miasta peryferiów do centrum stolicy, nie zdążył wyhamować i z prędkością 20 km na godzinę uderzył w bufory na końcu toru. Wagony wbiły się w siebie z olbrzymią siłą. 49 osób zginęło, a 600 jest rannych. 28 – letni maszynista przeżył, ale znajduje się w szpitalu w stanie krytycznym. Prawdopodobnie przyczyną tragedii była awaria hamulców. Jest to największy wypadek kolejowy od 1970 roku, kiedy w wyniku zderzenia pociągów zginęło 200 osób.
Metropolia Buenos Aires posiada najbardziej rozbudowaną sieć kolejową z całej Ameryki Łacińskiej. Pociągi i tory są jednak w nienajlepszym stanie. Sytuacja jest jeszcze gorsza na prowincji. Ogólnie w Argentynie jest 45 tysięcy kilometrów torów kolejowych, z czego prawie połowa nie nadaje się do użytku. Właścicielem linii Sarmiento, na której doszło do tragedii jest dotowana przez państwo prywatna firma Trenes de Buenos Aires (TBA).
To już czwarty wypadek pociągu w ciągu ostatnich ośmiu miesięcy w Argentynie. Wydarzenia z Once drastycznie zaznaczyły koniec karnawału w tym kraju. Miejmy nadzieję, że będzie to również koniec karnawału dla argentyńskich kolei.