Boliwia jako pierwszy kraj w historii opuszcza tymczasowo Jednolitą konwencję o środkach odurzających, podpisaną w 1961 roku w Nowym Jorku, rozszerzoną jedenaście lat później w Genewie. Chce w ten sposób zaprotestować przeciwko uznawaniu liści koki za narkotyk. Koka, będąca głównym składnikiem produkcji kokainy jest dla dużej części mieszkańców Andów rośliną świętą, a jej żucie praktykuje się tutaj od wieków.
Temat despenalizacji żucia koki został podjęty na arenie Organizacji Narodów Zjednoczonych po przejęciu władzy w Boliwii przez Evo Moralesa, dotychczasowego przewodniczącego organizacji skupiających boliwijskich plantatorów koki. W 2006 roku zaprezentował on liście tej rośliny w czasie swojego wystąpienia w ONZ , wyrażając jednocześnie nadzieję, że Barack Obama zmieni dotychczasową politykę antynarkotykową Stanów Zjednoczonych w Ameryce Łacińskiej. w 2008 roku uznawszy, że polityka ta nie uległa zmianie wyrzucił z kraju Drug Enforcement Administration – amerykańską agencję antynarkotykową.
Przyjęta w 2009 roku konstytucja objęła liście koki ochroną państwa, uznając je za dziedzictwo kulturowe kraju. W ciągu najbliższych lat po akceptacji nowej ustawy zasadniczej miały zostać poddane weryfikacji wszelkie sprzeczne z nią umowy międzynarodowe. Pół roku temu Morales zapowiedział możliwość zawieszenia członkostwa w konwencji ONZ.Z początkiem 2012 Boliwia występuje z konwencji zastrzegając chęć ponownego do niej wstąpienia, jeśli tylko koka skreślona zostanie z listy substancji odurzających. Jednocześnie rząd zapowiada, że będzie przestrzegał wszystkich pozostałych zapisów konwencji dotyczących produkcji i handlu narkotykami.