José Claudio Ribeiro da Silva oraz María do Espírito Santo da Silva byli aktywistami ekologicznymi. Od dwóch dekad żyli w brazylijskim stanie Pará. Utrzymywali się z produkcji wyrobów rękodzieła ludowego, używając do tego drzewa kasztanowców.
W regionie tym, gdzie Amazonka uchodzi do Oceanu Atlantyckiego od dziesięcioleci toczy się wojna między miejscowymi plemionami indiańskimi i wspierającymi ich aktywistami a zorganizowanymi grupami przestępczymi, zajmującymi się nielegalną wycinką lasu na wielką skalę. José i María wielokrotnie otrzymywali pogróżki, za ich działalność, którą ostatecznie przypłacili życiem. Zostali brutalnie zabici.
Na wiele miesięcy przed swoją śmiercią Ribeiro da Silva publicznie zapowiedział, że spodziewa się najgorszego:
” Dziś mówię do Was, ale za miesiąc możecie usłyszeć wiadomość, że zniknąłem”
Takie oświadczenie usłyszeli zebrani na Międzynarodowym Forum Ekologicznym w Manaus. Dodał przy tym: ” Obrona lasu może być kosztowna. W każdym momencie mogę dostać kulkę w łeb, za moje działania przeciwko handlarzom drzewa”
Po 2 latach ich zabójcy stanęli na szczęście przed sądem. Za ten zbrodniczy czyn skazani zostali na 40 lat więzienia.
źródło: Pressenza