„Proszę państwa, rozpoczynamy mecz Haiti – Polska. Nie muszę państwu mówić, jak mecz ważny. No, tutaj mamy teraz wielką szansę i gol, proszę państwa. Grzegorz Lato! Wspaniałe opanowanie, błąd obrońcy haitańskiego wykorzystany bezbłędnie i Grzegorz Lato uzyskuje trzecią bramkę na mistrzostwach świata.”
Tak Jan Ciszewski komentował początek meczu Polska – Haiti, który miał miejsce na Mundialu w Niemczech dokładnie 38 lat temu, 19 czerwca 1974 roku. Był to drugi mecz w fazie grupowej, po zwycięskim starciu z Argentyną, drużyna Kazimierza Górskiego rozpoczęła grę z piłkarzami haitańskimi. Lato, Deyna, Szarmach, Gorgoń… Niezwykły triumf Polaków. 7:0. Dziś możemy przypomnieć sobie tamto zwycięstwo dla osłody ostatniej porażki naszej reprezentacji na Euro. Ale ten mecz z 74 roku, który zapewnił Polakom wyjście z grupy, jest ciekawy również ze względu na swój kontekst. To pewna cezura w stosunkach między tymi dwoma krajami.
Wszystko zaczęło się w 1802 roku, gdy Cesarz Napoleon Bonaparte wysłał na Haiti oddziały, które miały stłumić bunt mieszkańców wyspy walczących o niezależność od Francji. Wśród żołnierzy byli również Polacy z Legii Naddunajskiej pod dowództwem Władysława Jabłonowskiego. Tak wspominał go w „Panu Tadeuszu” Adam Mickiewicz: „Jak Jabłonowski zabiegł, aż kędy pieprz rośnie / Gdzie się cukier wytapia i gdzie w wiecznej wiośnie / Pachnące kwitną lasy; z legiją Dunaju / Tam wódz Murzyny gromi, a wzdycha do kraju”
Dowódca wkrótce zachorował na żółtą febrę i zmarł. Podobny los spotkał większość legionistów. Część z nich, której udało się przeżyć zmieniła front. Postanowili przyłączyć się do walczących o wolność Haitańczyków. Kiedy tym udało się w końcu utworzyć niepodległe państwo w ramach wdzięczności w konstytucji przyznali Polakom prawo obywatelstwa oraz ziemię. Trudno w to uwierzyć, ale zapis ten przetrwał ponad półtora wieku… Około 400 legionistów osiadło na Hispanioli i założyło tam rodziny. Do dziś żyją ich potomkowie, głównie w miejscowości Cazales.
Zapisy Pierwszej Konstytucji Haiti z 1805 roku:
„Art. 11 Żaden biały jakakolwiek byłaby jego nacja nie będzie mógł postawić nogi na terytorium Haiti jako Pan albo Właściciel.
Art. 12 Poprzedni artykuł nie będzie stosowany zarówno w stosunku do białych kobiet, które są naturalizowane przez rząd jak i dzieci przez nie urodzonych. W dyspozycji niniejszego artykułu są objęci Niemcy i Polacy naturalizowani przez rząd.”
Sytuacja tamtejszej polonii pogorszyła się drastycznie pod koniec lat 50 tych XX wieku, kiedy prezydentem został Francois Duvalier – okrutny Papa Doc, który za główny cel swoich rządów postawił sobie ujednolicenie rasowe kraju i powrót do afrykańskich korzeni. Wypowiedział wojnę Mulatom oraz Białym. W rzeziach zginęło również wielu Polaków. Po jego śmierci w 1971 roku dyktatorskie rządy kontynuował jego syn Jean-Claude Duvalier. To on był inicjatorem usunięcia z konstytucji przywileju dla Polaków. Mecz z 19 czerwca 1974 roku był doskonałym do tego pretekstem.
„Deyna, umiejętne wycofanie piłki. Szymanowski, śliczne dośrodkowanie, głowa, gol proszę państwa! Jest bramka siódma, Grzegorz Lato po pięknej akcji lewą stroną, po znakomitym dośrodkowaniu Antoniego Szymanowskiego. Piłka idąca do Szarmacha, Szarmach głową, błąd bramkarza, który nie sięgnął piłki i mamy siódmą bramkę!”. Miażdżące zwycięstwo nad Haiti umożliwiło nam dalszą grę na Mundialu, ale było jednocześnie końcem swobodnego osiedlania się Polaków na Hispanioli, likwidacją przywileju, z którego z pewnością i tak nie skorzystało zbyt wiele osób.
Czytaj więcej o Polakach na Haitii w przeszłości oraz obecnie na stronie http://www.polska-haiti.org