Wczoraj boliwijski Parlament przyjął jednogłośnie projekt Evo Moralesa o budowie kolejki linowej w La Paz. Miał to być prezent od rządu dla miasta z okazji rocznicy rewolucji 16 lipca.

W poniedziałek na głównym placu miasta, przy którym znajduje się katedra oraz siedziba władzy wykonawczej i ustawodawczej kraju świętowano rocznicę wydarzeń 16 lipca 1809 roku, kiedy pod wodzą Pedro Domingo Murillo rozpoczęło się powstanie przeciwko hiszpańskiej dominacji.

Z tej okazji Evo Morales postanowił dać La Paz wyjątkowy prezent. Podjął decyzję o budowie kolejki linowej, która połączyłaby ze sobą oddalone części miasta. Najniższa część La Paz znajduje się na wysokości około 3,200 m. n.p.m., natomiast położone na wzgórzach El Alto na wysokości 4,200 m. n.p.m. Łącznie oba przylegające do siebie miasta mają 1,8 miliona mieszkańców. Kolejka ułatwiłaby znacznie komunikację, w planach jest budowa trzech linii. Koszt tego przedsięwzięcia szacowany jest na 234 miliony dolarów. Całość ma zostać pokryta z kredytu zaciągniętego przez skarb państwa w Centralnym Banku Boliwii. Kolejka miałaby powstać w przeciągu 20 miesięcy.

Podobne kolejki działają w wielu miastach w Ameryce Łacińskiej i jest to zarówno duże ugodnienie dla mieszkańców jak i wspaniała atrakcja turystyczna. Czy jednak Boliwię stać na tak kosztowny projekt? Może się również okazać, że Moralesa czekają z powodu jego realizacji kolejne protesty kierowców miejskich autobusów.