Amarillo, twój autostopowy przyjaciel
Kuba to kraj autostopu. Kiepsko funkcjonujący system zorganizowanych połączeń autobusowych zmusza ludzi do poszukiwania rozwiązań alternatywnych. Autostop to również najlepszy sposób dla turysty na prawdziwe poznanie tego kraju. Po spędzeniu dwóch dni w Hawanie nadszedł czas, by wyruszyć w drogę. Byliśmy pełni niepewności, czy w ogóle jako cudzoziemcy będziemy mogli stopować i czy ludzie będą nas zabierać. Autobusem numer M6 zwanym potocznie „wielbłądem” wyruszyliśmy w stronę autostrady Carratera Central, łączącej Hawanę ze wschodnią częścią wyspy.
Wysiedliśmy na ostatnim przystanku i po przejściu dwustu metrów zobaczyliśmy dwupasmową jezdnię w dość dobrym stanie, pozbawioną wszelkich barierek bezpieczeństwa. Dużo osób z naszego autobusu zmierzało w tym samym kierunku. Pod wiaduktem naszym oczom po raz pierwszy ukazał się on – amarillo – człowiek, który stanie się dla nas najważniejszym partnerem w organizacji naszych podróży po kraju salsy i rumu.
Skąd się wzięła nazwa amarillo? Po hiszpańsku oznacza ona „żółty”, a tego właśnie koloru są mundury tych funkcjonariuszy państwowych do zadań specjalnych (z wyjątkiem Hawany i okolic gdzie ich stroje mają kolor niebieski). Zadaniem amarillo jest zatrzymywanie samochodów i dosadzanie do nich dodatkowych pasażerów. Ich podstawowe narzędzia pracy to gwizdek oraz tabliczka z napisem PARE, czyli STOP. Każdy autostopowicz dostaje karteczkę z numerem kolejności. Dokąd jedziecie, pyta amarillo? Do Santa Clara. A więc dostaniecie numerek 5, bo przed wami są cztery osoby oczekujące. Żółci stoją zazwyczaj przy wyjazdach z miast, czasem ustawieni są pod mostem, ale często towarzyszą im zorganizowane Punto de Transporte przypominające wyglądem przystanek autobusowy. Daszek, ławka i tabliczka informująca o wysokości opłat. Tak, autostop nie jest tu darmowy. Za złapanie okazji nie płaci się kierowcom, ale właśnie amarillo. 1 peso cubano w granicach regionu i 3 peso poza region. Jest to więc niesamowicie tani sposób podróżowania! Bowiem 6 peso cubano to 1 polski złoty.
Wszystkie samochody państwowe mają obowiązek zatrzymać się kiedy zobaczą tabliczkę PARE. W przypadku zignorowania tego nakazu amarillo zapisuje numery wozu. Zatrzymują się przy nim także autobusy, ale wtedy opłatę uiszcza się bezpośrednio kierowcy. Niestety tak jak różni są lekarze i sprzedawcy tak również znajdziemy lepszych i gorszych w swoim fachu funkcjonariuszy od łapania stopa. Ci pod Hawaną są energiczni, zachowują się jak policjanci, gwiżdżąc i wychodząc prawie na środek autostrady by zatrzymać samochód. Inni, bardziej leniwi potrafią zrobić sobie godzinną przerwę obiadową i zostawić 50 pasażerów oczekujących na transport. Czasem auta dają znaki że są pełne albo że zaraz skręcają w innym kierunku. Myślę, że amarillo nie są w stanie tego zweryfikować. Najpierw byliśmy zdumieni że tyle aut mija ich bez zatrzymania. Dopiero potem dowiedzieliśmy się, że stanąć zobowiązani są tylko ci z rejestracjami niebieskimi, brązowymi i pomarańczowymi. Kuba wprowadziła system kolorowych rejestracji tak, że można rozpoznać do kogo należy dany pojazd:
niebieskie – samochody państwowe
pomaranczowe – samochody należące do związków i kooperatyw (kubańskich PGR-ów)
brązowe – dyrektor, szef przedsiębiorstwa
zielone – policja
ciemno czerwony – turyści wynajmujący auta
jasno czarny – wojsko
ciemno czarny – ambasady
żółte – samochody prywatne